Przejdź do głównej zawartości

Jadalne owady-zalety i...zalety!

JADALNE OWADY


 

Pierwsze wrażenie po przeczytaniu tych dwóch zestawionych ze sobą słów może wzbudzać zmieszanie, a wręcz kontrowersje u odbiorcy. Ze względu na naszą kulturę i tradycje jadalne owady to wciąż dla większości z nas obcy temat. Warto zatem zadać sobie pytanie - czy aby na pewno tak musi być? 


    


Trochę chemii...


Jadalne bezkręgowce są skarbnicą dobrze przyswajalnego przez organizm białka (np. larwy chrząszczy, koniki polne, których jednocześnie cechuje niska kaloryczność), wapnia (np. świerszcze) oraz żelaza (np. termity). Cieszą się również niemałą zawartością cennych dla naszego organizmu kwasów tłuszczowych omega 3aminokwasów (tj. izoleucyna, leucyna) oraz soli mineralnych.
Witaminy, takie jak tiamina (witamina B1), która wpływa na metabolizm węglowodanów, ryboflawina (witamina B2) stymulująca wzrost i ogólną odporność organizmu, retinol (witamina A, co prawda niewielkie ilości) uczestnicząca w procesie widzenia to także obecne w nich substancje. 


Słyszeliście kiedyś o czymś taki jak koszenila?

Koszenila, kwas karminowy, karmina (E120) to organiczny związek chemiczny, naturalny ciemnoczerwony barwnik, pozyskiwany ze zmielonych owadów, a dokładniej czerwców kaktusowych (Dactylopius coccus), zamieszkujących tereny Meksyku. Koszenilą barwi się napoje alkoholowe, sosy, owocowe nadzienia do ciast, wypieki, jogurty i polewy. 

samica i samiec czerwca kaktusowego

                                

koszenila

                                                                                                               


Trochę biologii...


A teraz przyjrzyjmy się faktom na temat owadów. Oto kilka z nich:

- posiadają szkielet zbudowany z chityny - polisacharydu glukozy, który pełni funkcję ochrony przed środowiskiem zewnętrznym, a dodatkowo jest źródłem cennego błonnika,

- są jedynymi uskrzydlonymi bezkręgowcami,

- są zmiennocieplne - temperatura ich ciała zależy od temperatury otoczenia,

- szybko się rozmnażają i tworzą duże populacje,

- wykazują tolerancję na ciśnienie, podciśnienie, promieniowanie dzięki specyficznemu układowi
oddechowemu zbudowanego z sieci przewodów tchawicznych,

- nie potrzebują rodzicielskiej opieki.



Trochę statystyki...


Najczęściej i najchętniej spożywane są larwy chrząszczy, drugie miejsce zajmują gąsienice, trzecie natomiast mrówki, pszczoły i osy. Na czwartym koniki polne i szarańcze, piąte - pluskwy, szóste ważki, ósme to termity, na 9 stoją muchy, 10 - karaluchy, a 11 to pająki.





Ich hodowla jest znacznie bardziej oszczędna niż hodowla powszechnie znanych nam zwierząt, z którego otrzymujemy mięso, np. więcej będzie kosztowało wyżywienie krowy w porównaniu do owada. Ponadto produkują one znacznie mniej gazów cieplarnianych, co jak również wiemy - jest jedną z wielu przyczyn efektu cieplarnianego. Jadalne owady są wbrew pozorom bardzo wydajne. Dla przykładu, świerszcze są dwa razy bardziej wydajne w dostarczaniu mięsa jako pożywienia niż kurczaki, 4 razy bardziej niż świnie i aż 12 razy więcej niż bydło!








Trochę geografii...


Mamy tu liczbowe rozmieszczenie jadalnych owadów na całym świecie. Przykładowo, w Chinach występuje tam 177 gatunków, a w Meksyku liczba ta sięga aż 549! Wniosek? Każdy znajdzie coś dla siebie, zdecydowanie jest w czym wybierać.




Jak widać, nasi bohaterowie mają w sobie wiele dobrego, dlaczego więc w tego nie korzystać? Odpowiednio doprawione i przygotowane mogą być zarówno świetną przekąską, jak i bombą potrzebnych nam składników odżywczych! Burger z larwami mącznika drewnojada, kuskus z konikami polnymi, świerszcze w czekoladzie, ciasteczka pomarańczowo-imbirowe wypiekane z mąki ze zmielonych świerszczy, to tylko niektóre z propozycji podania.

To co, próbujemy?



źródła:

Thebugshack

Wur.nl


Edible insects, Future prospects for food and feed security Arnold van Huis

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sól - czyli nie daj sobie wcisnąć mitu

        Wydawać by się mogło, że sól (a przynajmniej tak długo jak rozmawiamy o jej potocznym znaczeniu), to sól. Jednak na stronach internetowych, w sklepach stacjonarnych a nawet w kuchniach wielu kucharzy roi się od jej różnokolorowych „odmian”. Na półkach sklepowych wyróżniają się przede wszystkim ceną, ponieważ według producentów płacimy za zupełnie inny smak. Ba! Dochodzi nawet do tego, że blogerzy kulinarni do konkretnych dań używają jedynie konkretnej soli. Czy słusznie? Wszystkich soli – a rozumiemy przez to związki chemiczne, nie zdołalibyśmy przytoczyć w jednym wpisie, bo nie starczyłoby nam miejsca. Chociażby takie pierwiastki jak wapń, magnez czy potas nigdy nie występują w przyrodzie samodzielnie – nawet w lekach czy suplementach diety to nigdy nie będzie „wapń w tabletkach” ale na przykład fosforan wapniowy czy jakiś inny związek – organiczny lub nie. Co zatem z solą kuchenną? Przecież gdy w języku potocznym używamy słowa sól, to właśnie ją mamy n

Alginian sodu

Alginian sodu to substancja dzięki której możemy zrobić drinki w kulkach, kawior, jajko, gwiazdę śmierci. A wszystko o dowolnym smaku i kolorze. Ostatnio stał się bardzo popularny, ze względu na swoją dostępność i łatwość użycia. Dobrze byłoby jednak wiedzieć, czym tak naprawdę jest alginian i z czym, nomen omen, się to je. Alginian sodu (E401) należy do grupy dodatków do żywności. Ma szerokie zastosowanie w przemyśle spożywczym, jako emulgator i zagęszczacz do produkcji np. lodów. Alginiany to substancje naturalnie występujące w ścianie komórkowej glonów. Uzyskuje się je w wyniku ekstrakcji w środowisku zasadowym. Mogą one tworzyć sole jednowartościowe kwasu alginowego, takie jak alginian sodu. Cząsteczka alginianu jest polimerem zbudowanym z kwasu β-D-mannuronowego (M) i α-L-guluronowego (G). Posiada ona trzy regiony różniące się ilością monomerów: region M z większym udziałem kwasu mannuronowego, G – guluronowego i MG-mieszany. Proporcje monomerów zależą od