Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Jedzenie to sztuka,sztuka to jedzenie

FOOD ART Zapewne większości z nas, nie są obce nazwy takie jak: street art, fine art, food art. No właśnie, food art ... A co to właściwie jest?   Food art to sztuka stworzona z jedzenia. Polega na wykorzystaniu produktów różnorodnego pochodzenia, kształtu i koloru do tworzenia dekoracji. To skomplikowany a zarazem fascynujący proces. Łączenie produktów, zmiana ich konsystencji, mieszanie różnorodnych smaków no i oczywiście efekt wizualny , od którego w dużej mierze zależy to, czy skusimy się na dane danie. Proces ten odgrywa zatem ogromną rolę, to swego rodzaju podsumowanie ciężkiej pracy kucharza. Dbałość o najmniejszy szczegół to dowód tego z jaką pasją i zaangażowaniem kucharz podchodzi do swojej pracy.  Jednym z typów food artu jest mukimono , czyli japońska sztuka obierania i ozdobnego wycinania warzyw lub owoców. Technika ta pozwala na nietuzinkowe udekorowanie talerza, dzięki czemu danie staje się bardziej atrakcyjne i wygląda zachęcająco. Możliwości jest wiele:

Jadalne owady-zalety i...zalety!

JADALNE OWADY   Pierwsze wrażenie po przeczytaniu tych d wóch zestawionych ze sobą słów może wzbudzać zmieszanie, a wręcz kontrowersje u odbiorcy. Ze względu na naszą kulturę i tradycje jadalne owady to wciąż dla większości z nas obcy temat. Warto zatem zadać s obie pytanie - czy aby na pewno tak musi być?       Trochę chemii... Jadalne bezkręgowce są skarbnicą dobrze przyswajalnego przez organizm  białka  (np. larwy chrząszczy, koniki polne, których jednocześnie cechuje niska kaloryczność),  wapnia  (np. świerszcze) oraz  żelaza  (np. termity). Cieszą się również niemałą zawartością cennych dla naszego organizmu  kwasów tłuszczowych omega 3 ,  aminokwasów  (tj. izoleucyna, leucyna) oraz  soli mineralnych . Witaminy, takie jak  tiamina  (witamina B1), która wpływa na metabolizm węglowodanów,  ryboflawina  (witamina B2) stymulująca wzrost i ogólną odporność organizmu, retinol (witamina A, co prawda niewielkie ilości) uczestnicząca w p

Sól - czyli nie daj sobie wcisnąć mitu

        Wydawać by się mogło, że sól (a przynajmniej tak długo jak rozmawiamy o jej potocznym znaczeniu), to sól. Jednak na stronach internetowych, w sklepach stacjonarnych a nawet w kuchniach wielu kucharzy roi się od jej różnokolorowych „odmian”. Na półkach sklepowych wyróżniają się przede wszystkim ceną, ponieważ według producentów płacimy za zupełnie inny smak. Ba! Dochodzi nawet do tego, że blogerzy kulinarni do konkretnych dań używają jedynie konkretnej soli. Czy słusznie? Wszystkich soli – a rozumiemy przez to związki chemiczne, nie zdołalibyśmy przytoczyć w jednym wpisie, bo nie starczyłoby nam miejsca. Chociażby takie pierwiastki jak wapń, magnez czy potas nigdy nie występują w przyrodzie samodzielnie – nawet w lekach czy suplementach diety to nigdy nie będzie „wapń w tabletkach” ale na przykład fosforan wapniowy czy jakiś inny związek – organiczny lub nie. Co zatem z solą kuchenną? Przecież gdy w języku potocznym używamy słowa sól, to właśnie ją mamy n